Top filmów anime 20-15

Muzyczka z Summer Wars. Enjoy -> https://www.youtube.com/watch?v=lzZOJG3vJmo


Witam serdecznie. Tak, wiem że na fb obiecałam wpis na początku lipca, ale jakoś tak czasu zabrakło i chęci. Z okazji długiej przerwy przygotowałam coś specjalnego. Panie i Panowie -> TOP 20 filmów anime. Nie denerwujcie się, nie wszystko będzie w jednym poście, bo czytanie tego zajęło by mniej więcej tyle, co ostatni mecz Andersona z Isnerem na Wimbledonie. Rozdzielę to mniej więcej po pięć pozycji na wpis. Tak więc zaczynamy. Numery 20-15.

20. The End of Evangelion


Nazw tego filmu jest wiele, pozwólcie, że zostanę przy angielskiej wersji. Uważam, że ten film powinien znaleźć się wyżej w rankingu, ale ze względu na to, że jest alternatywnym zakończeniem znanej i genialnej serii Neon Genesis Evangelion, traktuje go jak część serialu (a nie zamierzam zawierać w tej topce kontynuacji seriali) tak więc to, że mimo wszystko pojawił się w tym zestawieniu, wiele o nim mówi. Warto chwilę zatrzymać się na osobie o nazwisku Anno Hideaki. Oryginalny twórca, reżyser, scenopisarz, animator i pomysłodawca tekstów do piosenek zarówno do oryginalnej serii z 1995 jak i filmu z 1997. Jeden z najbardziej znanych osobowości świata japońskiej animacji. Projektant Nausicaa z Doliny Wiatru, twórca, wraz z Miyazakim, krótkometrażowych filmów dla Studia Ghibli, czołowy otaku Kraju Kwitnącej Wiśni oraz człowiek cierpiący na wiele zaburzeń psychologicznych, głównie depresję. Evangelion miał być z początku produkcją skierowaną do młodych widzów, jednak ze względu na przypadłości Anno, wraz z rozwojem seria stawała się coraz bardziej mroczna, a dwa ostatnie odcinki to ledwie zrozumiały, psychodeliczny obraz tego co dzieje się w głowie reżysera. Po premierze serialu, Anno dostał wiele listów od fanów, zarówno pozytywnych jak i krytykujących zakończenie serii, były wśród nich nawet groźby skierowane w stronę reżysera. 


 Wobec zaistniałej sytuacji Hideaki postanowił naprawić zakończenie, tworząc The End of Evangelion, czyli alternatywne zakończenie serii. Co tu więcej mówić, wyszło to genialnie. Nie rezygnując z przygnębiającego, tajemniczego, a przede wszystkim mrocznego klimatu stworzył genialną produkcję zarówno pod względem fabularnym, dźwiękowym jak i animacyjnym. Gorzkie, ale zarówno z lekką nutą nadziei zakończenie, pozostawia wiele sprzecznych myśli w głowach widzów, które przez następne dni nie pozwalają zapomnieć o filmie. Twórcy zawarli tu wszystko to, za co kochamy oryginał tak, jak Puchatek kocha miodzik i dodali dodatkową nutkę napięcia i kilka interesujących zwrotów akcji, co tworzy z tej produkcji dzieło niebanalne i na pewno niezapomniane.

19. Summer Wars


Chyba nikogo nie dziwi, że film jednego z najbardziej cenionych reżyserów anime znalazł się w tym zestawieniu. Mamoru Hosoda - reżyser i oryginalny twórca Summer Wars, opowieści o sile rodziny, która jest w stanie przezwyciężyć wszelkie problemy, o ile trzyma się razem. Film opowiada o trochę nieogarniętym i przeciętnym chłopaku, który zostaje zaproszony przez najładniejszą foczkę w klasie, aby wraz z nią odwiedził jej rodzinę i ... udawał jej narzeczonego. Chłopak jest w siódmym niebie, niestety laseczka nie poinformowała go, że jej rodzina jest tak liczna, jak ilość zachorowań na malarię w Afryce i delikatnie mówiąc - ekscentryczna. 


Film posiada to wszystko, za co kochamy Hosodę - oryginalna kreska, wspaniała animacja, piękna muzyka i oczywiście wciągająca historia. Za sukces filmu niewątpliwie odpowiadają również takie osobistości jak Yoji Takeshige - dyrektor artystyczny, który pracował nad takimi produkcjami, jak Ruchomy Zamek Hauru, Księżniczka Mononoke, Ponyo, Pom Poko, Spirited Away, Porco Rosso i Ghoust in the Shell, jak i Yoshiyuki Sadamoto - character design w takich produkcjach, jak opisany powyżej Neon Genesis Evangelion, czy Attack on Titan. Film idealny na leniwe popołudnia do zobaczenia z całą rodziną po obiadku. Moc uśmiechu i wiele wzruszeń gwarantowane.

18. Hotarubi no Mori e


Trochę taki niedorobiony film, bo trwający jedynie 45 minut, ale ten krótki czas wystarczy, aby zapadł on w pamięć każdemu, kto postanowił spędzić chwilę z Hotaru i Ginem. Produkcja opowiada o dziewczynce - Hotaru, która przyjeżdża co roku na wieś w wakacje i bawiąc się w pobliskim lesie spotyka wiele yokai, między innymi chłopaka w wieku na oko 20 lat. Wszystko byłoby z nim w porządku, gdyby nie jeden problem - gdy dotknie go człowiek, zniknie... Mimo tej groźby, nasza mała bawi się z Ginem każdego lata, sprawnie unikając muśnięcia zamaskowanego szarowłosego. Sytuacja zaczyna się komplikować, gdy dziewczyna osiąga wiek zbliżony do naszego przystojniaka i zaczynają czuć do siebie miętkę. 


Animacja i kreska nie są zachwycające, muzyka jest prosta, ale delikatne przygrywki pianina świetnie wpisują się w klimat filmu. To co tworzy tę produkcję to przede wszystkim niesamowicie wzruszająca historia i świetnie nakreśleni bohaterowie, którym kibicujemy całym serduszkiem i w napięciu ściskamy kciuki. Takahiro Omori - reżyser nie tylko Hotarubi, ale także wszystkich części Natsume, Durarara i Baccano porusza nawet najtwardsze serca, doprowadzając niemal do łez, dając nam kilkadziesiąt minut emocji i wzruszeń.

17. Zrywa się wiatr


Rok 2013, kolejny film Miyazakiego (o reżyserze więcej tu -> Wielka Trójca Miyazakiego). Przez niektórych krytykowany, głównie za zbyt banalne i pacyfistyczne podejście do tematu II wojny światowej, jednak gdy pozostawimy na boku politykę i historię, ujrzymy wzruszającą historię o pasji i miłości w trudnych czasach, na które nie pozostali obojętni nasi bohaterowie. Jest to historia Jiro Horikoshiego, projektanta japońskim myśliwców podczas wojny. Film zdaje się być najbardziej osobistą produkcją w karierze reżysera. Jego ojciec był szefem firmy Miyazaki Airplane (produkującej, jak sama nazwa wskazuje, samoloty), a jego matka była chora na gruźlicę podobnie jak ukochana Jiro. W głównym protagoniście historii możemy znaleźć wiele nawiązań do życia ojca reżysera, jak i samego Miyazakiego, który jako 4-latek był świadkiem bombardowań w czasie II wojny światowej. 


To już nie jest film, gdzie przez kolejne klatki przewija się fascynujące morze stworów, gdzie nasi bohaterowie zmagają się z problemami w wymyślnych lokacjach. Opowieść bardzo realistyczna, z drobną nutką fantastyki, pozwala nam śledzić całe niesamowicie ciekawe życie prostego chłopaka, który stał się jednym z najbardziej znanych i utalentowanych projektantów samolotów. Film pełen najróżniejszych emocji (no życie...), przepełniony piękną muzyką i oczywiście genialną animacją ręki Miyazakiego. Dla miłośników tego reżysera pozycja obowiązkowa.

16. Narzeczona dla kota


Film nie wszystkim znany, a szkoda. Studio, które wydało tę produkcję to Ghibli, co mówi już bardzo wiele. Ciekawe jest to, że reżyserem został Hiroyuki Morita, który w swoim dorobku wyreżyserował tylko ten jeden film, pracował jednak wcześniej nad innymi produkcjami, całkiem zacnymi, więc zielony nie jest. Historia dziewczyny, która pewnego dnia ratuje kota spod kół pędzącego samochodu i na jej (nie)szczęście okazuje się, że kot jest księciem królestwa, gdzie jedyna roślina to kocimiętka, na obiadki serwuje się wyłącznie ryby, a w powietrzy fruwa sierść w różnych odcieniach. Z okazji heroicznego czynu dziewczyny, król kot postanawia wydać ją za swojego syna, tak więc nasza kruszyna staje się narzeczoną dla kota.


Film skierowany dla młodszych widzów, co nie znaczy, że starsze pokolenie będzie się źle bawić. Typowe dla filmów Studia Ghibli ciepło płynące z ekranu, mnóstwo humoru, dobrze napisana fabuła i odpowiednio nakreślone charaktery. Ciekawa kreska będąca mieszanką starego stylu Disneya i zdająca się czerpać z oryginalności filmów Hosody. Produkcja daję nam 75 minut dobrej zabawy i dużą dawkę radochy, która na pewno zapewni dzienne zapotrzebowanie na uśmiech.

15. Kimi no na wa


Tak, wiem. Zaraz wszyscy krzykną: Czemu tak nisko? Czy to nie jest najbardziej kasowy film w historii całego kina japońskiego, który przebił nawet filmy Miyazakiego? Ano jest, ale boxoffice nie koniecznie oddaje wartość produkcji. Samo to, że film Pana Chmurki (to moja osobista nazwa na reżysera Makoto Shinkai, bo w jego filmach zawsze jest dużo nieba i chmurek) znalazł się w tym zestawieniu, świadczy o tym, że jest naprawdę dobry. Historia pochodzącej z wiejskiego świata, gdzie od lat kultywowana jest tradycja, dziewczyny i zamieszkującego największą metropolię świata (tak, Tokyo) chłopaka, którzy z niewiadomych przyczyn zamieniają się ciałami. Pomysł oklepany, ale (o! chwało) nie spierdolony. Akcja jest wartka, film niesamowicie trzyma w napięciu, a my podążamy za bohaterami bez wytchnienia w każdą sytuację, w którą twórcy nas zgrabnie wprowadzają, nie gubiąc po drodze delikatności i piękna animacji.


Kontrast powolnego, acz urokliwego życia wiejskiego, z wszechobecnym szumem komunikacji, dźwięków telefonów i zgiełku wyszedł reżyserowi wręcz znakomicie. Tłem całej historii jest przepięknie narysowana kometa, która zgrabnie splata losy bohaterów. Co jeszcze jest wyjątkowe? Przepiękna animacja. Tak wspaniała, że lokacje narysowane w anime stały się od premiery filmu miejscami turystycznymi. Mnóstwo wzruszeń, emocji wobec których po seansie na pewno przez długi czas nie zapomnicie. Czemu nie jest on genialny? Zabrakło nieco iskry, odpowiednio dużej ilości magii, przez którą wychodzimy zafascynowani z kina. Niemniej dla mangozjebców (i generalnie fanów kina) pozycja obowiązkowa.




Komentarze

Popularne posty