Top filmów anime 3-1

 Poprzednie -> Top filmów anime 8-4

Przyznam, że dosyć długo zajęło mi opublikowanie zwycięzców tej topki, ale nie szkodzi, w wakacje myśli się raczej o dupciach opiętych przez spódniczki, o kolorowych trunkach, słoneczku, serialach, kebabach, kotach, czy co tam kto lubi. Chyba wcześniej nie wspominałam o tym, a jest to ważne, więc skupcie się. Ta topka nie zawiera Wielkiej Trójcy Miyazakiego, która jest niepodważalnym top wszystkich filmów anime. Można więc rzecz, że na całym moim blogu mamy TOP 23 produkcji pełnometrażowych. Skoro już sobie to wyjaśniliśmy, to zaczynamy. Panie i Panowie podium TOP filmów anime! 


Oryginalna, wręcz dziwna muzyka, pochodząca z 1. miejsca tej topki: https://www.youtube.com/watch?v=QndAI9Q_8oQ

3. Księżniczka Kaguya


Na początku omijałam ten film ze względu na to, że znałam wcześniej tę starą japońską legendę i myślałam, że seans niczym mnie nie zaskoczy. Myliłam się. Jest to najpóźniej obejrzany przeze mnie film z tej topki, a nie tylko wskoczył na 3. miejsce, ale ponadto znalazł się w poście Nostalgiczny Smutek, więc naprawdę wiele to o nim mówi. Kolejny film wielkiego reżysera jakim był ;( Isao Takahata, nominowany w 2015 roku do Oscara i zdobywca wielu innych nagród. Twórcy to istna plejada gwiazd. Genialny, mój ukochany muzyk Joe Hisaishi, Kazuo Oga - art director (Ninja Scroll, Pom Poko, Narzeczona dla kota, Ruchomy Zamek Hauru, Porco Rosso, Podniebna Poczta Kiki, Księżniczka Mononoke, Ponyo), Kenichi Konishi - projekt postaci i animation director (Neon Genesis Evangelion, BECK, Paprika, Millenium Actress, Księżniczka Mononoke, Ponyo). Mimo, że z takimi osobistościami ciężko było to spierdolić, to twórcy mieli ogromnie ciężką pracę - opowiedzieć historię, którą większość z nas zna. Reżyser więc wyjął z rękawa kilka świetnych pomysłów. 


Po pierwsze, genialny, bardzo oryginalny rysunek. Obraz wygląda, jak malowany kredkami, kolory są delikatne, a w momentach smutku dla kontrastu twórcy dodają czerń i szarpaną kreskę, przez co naszym oczętom nieustannie dostarczane są wizualne bodźce. Scenariusz sprawia, że każdy bohater zyskuje duszę i staje się niepowtarzalny. Kawał dobrej roboty wykonali tu seiyuu, zwłaszcza grająca Kaguyę, Aki Asakura z oryginalnym głosem przypominającym raczej film aktorski niż animację. Dodanie kilku smaczków w postaci niespełnionej miłości głównej bohaterki do wiejskiego chłopca, tańca wśród spadających płatków wiśni, czy wreszcie surrealistycznego lotu nad pięknym krajobrazem japońskiej wsi. Końcówka choć wielu nam znana, budzi ogromne emocje i moc wzruszeń. Cała opowieść jest niezwykle emocjonująca, radość przeplata się z głębokim smutkiem, chciwa żądza z skrywanymi głęboko marzeniami, brak zrozumienia z wspaniałymi dialogami. Jeżeli ktoś tak jak ja waha się przed obejrzeniem Księżniczki Kaguya, to niech w tym momencie chwyta za myszkę i poświęci 2 godziny na niesamowitą podróż do świata dawnej Japonii.

2. Vampire Hunter D: Żądza Krwi


Kolejny film reżysera Yoshiaki Kawajiri na podstawie opowiadań Hideyukiego Kikuchi'ego z lat 80. traktujących o przygodach półwampira (i jego gadającej ręki), który z uwagi na umiejętności odziedziczone wraz z krwią ojca, trudni się zabijaniem wampirów (w sumie to jego postać mocno przypomina mi Geralta z Wiedźmina). Powstał jeszcze jeden film o jego przygodach z 1985 lecz jest on zwyczajnie średni, a ta produkcja z 2000 roku - dla mnie genialna. Mamy tutaj to, za co znamy reżysera Kawajiri'ego - oryginalna kreska, ciemne kolory, specyficzny projekt postaci, brutalność i mroczny przesiąknięty grozą klimat. W tej produkcji dochodzą do tego świetnie wykreowane postaci i oczywiście genialnie poprowadzona historia. Długowłosy łowca - małomówny, depresyjny, jednak z ogromną wiedzą i umiejętnościami, dosiadający specyficznego czarnego rumaka i mający na lewej dłoni coś w rodzaju twarzy (trochę jak Voldemort hehe), która posiada dla kontrastu nieprzebrane pokłady dobrego humoru. 


Gdy półwampir dostaje zlecenie odnalezienia porwanej przez krwiopijce dziewczyny z bogatego domu, musi użerać się z inną grupą łowców wampirów, która jest wcale nie mniej ekscentryczna niż nas główny bohater. Jak ktoś myśli, że cała historia opiera się na tym, że wampiry to złe potworki i trzeba czosnkiem w nie rzucać i kołek w serce wbijać, to się myli. Rozterki bohaterów są niejednoznaczne, każdy ma sobie wiele do zarzucenia, co daje fundamenty na ciekawe i niebanalne dialogi. Do tego dochodzi świetna muzyka i zapierające dech w piersiach lokacje! Ogromna pustynia, opuszczone miasteczka, czy w końcu skryte w mroku zamki, gdzie w kątach gnieżdżą się dumni posiadacze długich i ostrych kłów. Film jest na tyle oryginalny, że nie każdemu przypadnie do gustu, jednak jak ktoś nie boi się nieco mocniejszego kina, niech nie traci czasu i rusza w podróż z naszym tajemniczym łowcą.

1. Ghost in the Shell (1995)


Tego tytułu nikomu nie należy przedstawiać. Klasyka klasyk, inspiracja dla wielu twórców, nie tylko z Japonii, ale i z całego świata (choćby, o zgrozo!, hollywoodzka wersja z tamtego roku). Film na podstawie równie znanej mangi Masamune Shirow opowiadającej o przyszłości, gdzie człowiek może zamienić niemal wszystkie części swego ciała na sztuczne repliki, gdzie cybernetyka stała się podstawą życia, gdzie wśród neonów i przeludnionych miast ciężko odróżnić maszynę od ludzkiej istoty, a na pytanie "Czym jest człowiek?", coraz trudniej odpowiedzieć. W centrum tego wszystkiego znajdują się specjalnie wyszkoleni bohaterowie z Sekcji 9, zajmującej się przestępstwami cybernetycznymi. Już wcześniej wspominałam o niesamowitym klimacie w filmach, o lokacjach, które stają się kolejnym bohaterem filmu, o niebanalnych dialogach, o powadze całej historii... tu dochodzi do eskalacji wszystkich tych elementów. 


Miasto, gdzie rozgrywa się cała opowieść jest niemal głównym bohaterem całej produkcji. Gdy podróżujemy przez jego wąskie uliczki, przyozdobione masą napisów w niezliczonych językach przy akompaniamencie psychodelicznej, oryginalnej muzyki Kenji'ego Kawai, chłonąc oczami niesamowity pokaz kunsztu animacji, mamy wrażenie, że przenieśliśmy się do innej rzeczywistości. I tak ma być, albowiem tu wirtualność przeplata się z prawdą, a widzowi coraz trudniej znaleźć odpowiedzi na zadawane przez bohaterów pytania, które są wyjątkowo niebanalne. Próba odszukania odpowiedniej definicji życia, spędza sen z powiek głównej bohaterce, a nam funduje wiele godzin refleksji po skończeniu seansu. Główny antagonista, choć nie posiadający wiele czasu ekranowego, to wykorzystuje go znacznie lepiej niż mogliśmy sobie zamarzyć. Animacja na najwyższym poziomie, skomplikowana historia, filozoficzne rozterki sprawiają, że film jest jednym z najbardziej wyjątkowych w świecie japońskiej animacji. Pozycja na pewno nie prosta w odbiorze, ale gdy już ktoś podejmie wyzwanie, gwarantuje że nie będzie żałował.


PS Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale pod wpisami jest możliwość komentowania, nie obrażę się jak ktoś mnie uświadomi, o jakim dobrym filmie anime zapomniałam wspomnieć ;D



Komentarze

Popularne posty